niedziela, 12 lipca 2020

na tarasie



Odkąd zakończyliśmy wszelkie prace remontowe w naszym domu, nasze myśli zaczęły krążyć wokół tarasu. Wykańczanie pochłonęło nas bez reszty, dlatego też projekt ogrodu zostawiliśmy na kolejne lato. Cały czas jednak czegoś mi brakowało. Jakby dom nie był kompletny. Wyobrażałam sobie jak bosą stopą chodzę po rozgrzanych od słońca dechach i piję poranną kawę. O ile urządzanie domu przyszło mi z łatwością i ogromną przyjemnością o tyle ogród stanowił już wyzwanie. I nie mówię tutaj o samym projekcie, wizji tego co bym chciała. Raczej o całej tej roślinności, dodatkach i tym by nasz taras był podzielony na odpowiednie strefy.


Spotkaliśmy się więc z naszą zaprzyjaźnioną architektką by przedstawić jej nasze plany i inspiracje. Nasze pierwsze spotkanie nie było udane pod względem wyboru projektu. Wspólne wizje totalnie się nie zgrały, dlatego zaproponowaliśmy kilka poprawek tak by wszystko w nim idealnie do siebie pasowało. A przede wszystkim pasowało do reszty domu. Po nich projekt był już klepnięty. Zależało nam na tym by taras był przedłużeniem naszego salonu. By dominowały w nim naturalne materiały jak drewno, kamień czy beton. W połączeniu z zielenią drzew i roślin miało stanowić ciepłe i przyjemne miejsce do odpoczynku. 





Zaczęło się od wyboru materiału na sam taras. Kocham drewno, w naszym domu to przeważający jak nie dominujący element wystroju. Dużo jednak słyszałam o drewnianych tarasach. Jest to materiał niezwykle wdzięczny, jednak wymagający dużego nakładu pracy. Na instagramie często pytacie o wybór samego drzewa i pielęgnację. Wspólnie zdecydowaliśmy się na modrzew syberyjski gładki. Dość popularny w naszej części Europy. Na ścianach natomiast położyliśmy świerk. Zależało nam na jak najbardziej naturalnym wyglądzie drewna. Dlatego też do konserwacji użyliśmy produktów bez żadnych barwników. W domu wszystkie elementy drewniane traktujemy olejami Osmo. Na taras również wybraliśmy produkty tej marki. Sam taras ma wymiary ok 6 na 7m i jest dość spory dlatego aby nie przytłoczyć go jeszcze bardziej, postanowiliśmy na jednej ze ścian położyć kamień. To sprawiło, że brzoza rosnąca w ogrodzie nabrała charakteru. Na belkach zawisł ratanowy hamak z HK Living i nagle to miejsce zrobiło się jasne ale też bardzo przytulne. Tym samym powstała tutaj strefa relaksu i odpoczynku. 

Wybór roślin już nie był tak oczywisty. Nigdy nie miałam zamiłowania do kwiatów. Zwyczajnie nie mam też czasu na ich pielęgnację. Kasia - nasza architekt zaproponowała stworzenie betonowych donic, w których zasadzimy trawy, miskanty i rośliny długo zielone. Tak by zimą ogród wciąż był kolorowy. W donicach rosną jukki i palmy. Co dodało nieco egzotycznego klimatu. Pojawiły się też drzewka magnolii i graby. W drugiej części tarasu, mam nadzieję, że pokażę Wam ją już niebawem posadziłam zioła. Takie jak mięta, tymianek i rozmaryn. To fajne rozwiązanie dla tych, którzy nie mają ogromnego ogrodu i miejsca na warzywniak. 




Ostatnim elementem, który dopełnił całości były meble. Szukanie tych idealnych zajęło mi sporo czasu. Chciałam by były oryginalne ale przede wszystkim wygodne i pasujące wyglądem do reszty. Zależało mi też na tym, by były stworzone z bardzo wytrzymałych materiałów. Tak by mogły stać na deszczu. Niestety taras nie jest jeszcze zadaszony, dlatego ciągłe wnoszenie mebli do salonu byłoby utrapieniem. I wtedy trafiliśmy na nich! Kasia i Szymon piekielnie zdolny duet, który pod nazwą KIS Outdoor tworzą meble jedyne w swoim rodzaju. To nie duża rodzinna manufaktura, którą tworzą ludzie z pasją i niezwykłą wizją. Ta para architektów, tworzy rzeczy z ogromną miłością i zaangażowaniem. Każdy detal jest tutaj mocno przemyślany. Wszystkie elementy są dobierane ze szczególną starannością tak by tworzyły spójną całość. Kiedy trafiłam na ich stronę od razu wiedziałam, że znalazłam meble idealne! Kształt, kolor drewna czy dodatki! wszystko mi w nich grało. Zdecydowaliśmy się na kolekcję MOOD. Niezwykle proste w formie są niczym rzeźby. Stworzone z bardzo trwałych materiałów jak egzotyczne drewno Iroko, pozwalają cieszyć się nimi szczególnie w tak trudnym klimacie jak nasz. Ażurowe wykończenie dodaje im lekkości i świetnie sprawdza się podczas upalnych dni. Ramy mebli wykonane są z metalu w ciemno grafitowym odcieniu. Przez co nie ma przesytu drewnem, którego i tak jest tutaj sporo. Obok mebli swoje miejsce na tarasie znalazł też genialny wózek zewnętrzny Ei. Prosty w formie wykończony delikatnym drewnem i skórą stanowi świetny element wystroju. Nam służy jako dodatkowy stolik na przekąski czy drobne rzeczy. Na stronie znajdziecie go aż w ośmiu różnych kolorach. Ja zdecydowałam się na ciemną głęboką zieleń. Kolor, który idealnie zgrał się z roślinami w donicach. 

Po kilku ciężkich tygodniach nareszcie jest gotowy! Taki jak go sobie wymarzyłam. Cieszę się, że udało nam się stworzyć funkcjonalną i przyjemną przestrzeń w której możemy odpocząć. To tutaj będziemy spędzać rodzinne chwile i cieszyć się w pełni naszym domem i ogrodem.

W dole postu zostawiam Wam wszystkie mam nadzieję, że przydatne linki. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. Dajcie znać jak u Was wygląda takie rodzinne życie w ogrodzie czy na tarasie! 


















  






projekt ogrodu - MAK Design
drewniany taras z pergolą - Wood Home
ratanowa huśtawka - HK Living
meble kolekcja MOOD - KIS Outdoor
metalowy stolik EI - KIS Outdoor
donice ( kupiłam stacjonarnie ) - Flora Point
sznur lampek - House Doctor



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz