Kiedy Gaja była jeszcze w brzuchu już wtedy wiedziałam, że pierwszym wyprawkowym zakupem będzie chusta. Oprócz tych wszystkich kocyków, otulaczy, kołysek ona jedna była numerem jeden na naszej liście.
Oczywiście nie miałam pewności czy Gaja będzie chciała być w ten sposób tulona ale czułam, że jeśli nie spróbuję będę żałowała. Już teraz z biegiem czasu ogromnie żałuję, że nie tuliłam w ten sposób Nadii. Popytałam zatem wśród doświadczonych już mam oraz przeszukałam internet w poszukiwaniu tej idealnej. Wtedy znalazłam Tulę. Gaja urodziła się latem więc była to wspaniała pora na to by spróbować się zamotać i zacząć wychodzić na długie spacery. Dlatego też wybrałam chustę tkaną, która bardziej niż elastyczna przepuszcza powietrze i oddycha wraz z dzieckiem. Naszą przygodę z tuleniem zaczęłyśmy gdy Gaja skończyła trzy tygodnie. Choć z opinii innych mam wiem, że można próbować już w pierwszym tygodniu życia malucha. Początki nie należały do łatwych. Miałam obawy czy prawidłowo zamotałam małą a co najważniejsze czy nie zrobię jej przy tym krzywdy. Okazało się, że strach ma wielkie oczy i po kilku razach szło nam już całkiem nieźle. Gaja była bardzo cierpliwa a w dodatku jak się później okazało polubiła nasze spacery w chuście i zasypiała jak tylko wychodziłyśmy z domu. Od tej pory chusta stała się dla mnie nie tylko przyjemnością ale także ratunkiem kiedy musiałam wyjść z psem czy kiedy mała miała kiepski humor a na mnie czekał stos domowych obowiązków.
Dziś Gaja skończyła trzy miesiące a noszenie w chuście jest jedną z naszych ulubionych chwil w ciągu dnia. W chuście nie wychodzimy tak naprawdę tylko wtedy kiedy pada lub jest bardzo zimno. Z pewnością będziemy musiały zrezygnować z niej zimą natomiast jeszcze teraz korzystamy z tych ostatnich jesiennych dni, zanim spadnie śnieg. Tulimy się każdego dnia co sprawia, że jesteśmy jeszcze bliżej siebie. To wspaniałe uczucie kiedy czuję jej spokojny oddech na sobie i wiem, że jest u mnie bezpieczna. Uwielbiam ten moment kiedy zasypia. Noszenie jej w chuście sprawia, że mam ją zawsze przy sobie. Sama nie wiem czy to kwestia drugiego dziecka czy może bardziej dojrzałego macierzyństwa jednak jest w tej bliskości coś magicznego. Zresztą zobaczcie sami..
chusta - tula
sweter mamy - mango
buty - emu australia
czapa Nadii - kids on the moon
buty Nadii - emu australia
czapka Gai - mon marcel
buciki Gai - emu australia
zdjęcia ( tata ) - michalobrzut.com
Na koniec mam dla Was małą niespodziankę. W sklepie mivo.pl na hasło NANUSZKAM20 czeka na Was rabat 20% na wybrane przez Was modele butów.
Cudne zdjecia ,bardzo lubie ogladac blog.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuje, jest mi bardzo miło :)
UsuńAle klimat! Pięknie Wam światło zagrało na zdjęciach! Brawo dla Taty!
OdpowiedzUsuń